Inspirujące historie sukcesu

Historie uczestników wyjazdów stypendialnych w ramach programu Erasmus+

Prof. dr hab. n. med. Jolanta Kunikowska z Zakładu Medycyny Nuklearnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która od 2021 piastuje stanowisko Prezydenta Europejskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej (European Association of Nuclear Medicine EANM), na początku maja 2022 wzięła udział w wymianie programu Erasmus+ dla nauczycieli akademickich w Università degli Studi «Aldo Moro» di Bari, Włochy. Główny temat wymiany dotyczył: ’PSMA from prostate cancer to brain tumors: theragnostic applications’.  

Wykłady Pani Profesor okazały się ogromnym sukcesem. Przyciągnęły wielu słuchaczy oraz lokalne media.

Prof. dr hab. n. med. J. Kunikowska zajmuje się tematyką personalizowanej terapii w guzach neuroendokrynnych, glejakach mózgu oraz zastosowaniem nowych znaczników jak antygen specyficzny dla raka prostaty w diagnostyce chorób nowotworowych. Od lat aktywnie działa w polskich i europejskich strukturach naukowych.

Program Erasmus+ dla nauczycieli akademickich umożliwia upowszechnienia osiągnięć, tworzenia sieci kontaktów, które w perspektywie dają szansę na wspólne projekty dydaktyczne i naukowe. Stanowi również świetną okazję dla promocji wybitnych pracowników oraz samej uczelni na arenie międzynarodowej. 

Zdjęcie 1 Zdjecie 2 Zdjęcie 3

Katarzyna Ozdarska

Jestem absolwentką kierunku analityka medyczna na Wydziale Farmaceutycznym.

Moja przygoda z Erasmusem zaczęła się w 2016 roku 5-miesięcznym wyjazdem do Reims we Francji w ramach studiów. Wyjazd ten pozwolił mi zrealizować badania do mojej pracy magisterskiej w laboratorium chemii organicznej na Wydziale Farmaceutycznym URCA, a przy okazji poznać nową kulturę, zwyczaje, wspaniałych ludzi z całego świata, z którymi utrzymuję kontakt do dziś ;) Wyjazd ten bardzo dużo mnie nauczył, poczynając od całkowitego usamodzielnienia się, nauki życia w nowym mieście, kraju z ludźmi mówiącymi w różnych językach (czasami było to naprawdę wyzwanie – założenie konta w banku francuskim czy wykupienie obowiązkowego ubezpieczenia ;)). Wyjazd ten pozwolił mi udoskonalić znajomość języka angielskiego oraz francuskiego, swobodne posługiwanie się językami obcymi bez obawy o błędy i wytykanie ich przez innych. Niewątpliwą zaletą była także praca w doskonale wyposażonym laboratorium, które umożliwiło mi wykonanie badań do pracy magisterskiej oraz, jak się później okazało, kontynuację tych badań w ramach studiów doktoranckich na obu uczelniach.

Wyjazd ten był jedną z najlepszych rzeczy jaka mnie spotkała w życiu i z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, a wręcz uważam, że każdy powinien spędzić część swoich studiów za granicą. Jest to niewątpliwie najlepsza lekcja życia, jaką miałam! Dodatkowym atutem są możliwości zwiedzania nowych miejsc, próbowania nowych potraw, zwyczajów panujących w innych kulturach i religiach. Nie zapomnę mojej ekscytacji podczas trwania ramadanu, gdy moi muzułmańscy znajomi zapraszali mnie do wspólnych posiłków, mogłam poznać i poczuć to „na żywo”.

Wyjazd ten zapoczątkował moją współpracę z uczelnią francuską, a stypendium Erasmus+ pozwoliło mi kontynuować te studia przez kolejne lata do 2020 roku podczas trzech wyjazdów, w sumie 12 miesięcy spędzonych w Reims. Każdy wyjazd owocował w nowe znajomości, nowo zwiedzone miejsca, ciągłe doskonalenie znajomości języków obcych oraz możliwość wykonywania badań do mojej pracy doktorskiej.

Obecnie jestem na końcówce mojej przygody z Francją, moje studia doktoranckie dobiegają końca i mam nadzieję, że już niebawem otrzymam podwójny dyplom doktora w ramach umowy cotutelle z uczelnią francuską. To stypendium Erasmus+ w dużej mierze pomogło mi zrealizować te studia, za co jestem niezmiernie wdzięczna.

Cieszę się, że pokonałam mój strach i lęk, stałam się bardziej odważna i zdecydowałam się spełniać marzenia!

Zródło: archiwum autorki

 

Zródło: archiwum autorki

Wojciech Kozioł

 

 

Cześć, nazywam się Wojtek. W tym roku skończyłem studia na kierunku lekarskim. Aktualnie jestem w trakcie odbywania stażu podyplomowego, a w przyszłości, kto wie, może uda mi się zostać psychiatrą dziecięcym.

 

Teraz chciałbym Wam krótko opowiedzieć o moich Erasmusowych doświadczeniach.
Myśl o wyjeździe na stypendium towarzyszyła mi od samego początku studiów. W końcu zdecydowałem się na studia na Uniwersytecie w Stambule, gdzie spędziłem chyba najcudowniejszy czas w życiu. Wyjechałem na semestr letni swojego 4 roku, a później wróciłem tam jeszcze na 5 roku i na praktyki wakacyjne.

 

Od razu pewnie zadacie mi pytanie, dlaczego Turcja? Długo się nad tym zastanawiałem. Brałem też pod uwagę inne kraje, ale ostatecznie chęć wyjechania gdzieś daleko, poznania zupełnie innej kultury, przeżycia prawdziwej przygody zwyciężyła. Czy miałem wątpliwości? Oczywiście, że tak. Obawiałem się życia w tak odmiennym kraju, studiowania i zdawania egzaminów w obcym języku, nawet jeśli jest to dobrze znany angielski (w końcu po polsku nieraz trudno też coś zdać). Początki rzeczywiście nie były łatwe. Od razu musiałem się zająć znalezieniem mieszkania, załatwianiem masy formalności - od karty czasowego pobytu w Turcji po kartę SIM w telefonie (a uwierzcie mi to nie jest takie proste). Początkowo z tymi problemami musiałem mierzyć się samemu, nie znając tamtejszych realiów, ani miejscowego języka, a znajomość angielskiego w Turcji jest bardzo słaba. Ale ten okres nie trwał długo. Szybko zorientowałem się, że tak naprawdę nie jestem sam w tej sytuacji. Podczas całego pobytu zawsze mogłem liczyć na wsparcie ze strony Biura Erasmusa, czy to u nas na uczelni, czy na uniwersytecie zagranicą. Chodząc na zajęcia poznałem innych Erasmusów oraz miejscowych studentów, którzy naprawdę byli bardzo otwarci i pomocni. Często po zajęciach wspólnie uczyliśmy się, wychodziliśmy gdzieś razem, a weekendami wyjeżdżaliśmy pod miasto. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że mimo iż znamy się tak krótko, tak dobry kontakt złapaliśmy. Z czasem było już tylko lepiej. Całym sercem pokochałem to gigantyczne, 16 – milionowe miasto. Na uczelni również czułem się już zdecydowanie pewniej. Początkowy stres minął i w pełni zacząłem korzystać z zajęć. Najbardziej doceniałem fakt, że studenci Erasmusa mieli osobnego asystenta, który dobrze mówił po angielsku. Często więc zdarzało się, iż nasza grupa ćwiczeniowa liczyła 2 osoby. Dzięki temu wiele czynności mogłem wykonywać samodzielnie i w ten sposób nauczyć się wielu umiejętności praktycznych.

 

Uniwersytet w Stambule bardzo troszczy się o studentów. Codziennie w uczelnianej stołówce mogłem zjeść nie tylko obiad, ale również śniadanie przed zajęciami oraz kolację, gdy musiałem zostać na zajęciach dłużej. Otrzymałem kartę transportową, dzięki czemu za bilety w komunikacji miejskiej płaciłem mniej niż połowę normalnej ceny oraz kartę muzealną umożliwiającą bezpłatne wejścia do wszystkich muzeów państwowych w Turcji.
Podczas studiów naprawdę był czas na wszystko – na naukę, wyjścia z przyjaciółmi, poznawanie miasta, a nawet podróżowanie po Turcji. Miejscowy ESN, czyli studencka organizacja opiekująca się przyjeżdżającymi studentami, organizowała nam weekendowe wycieczki w różne miejsca w kraju (co widać na dołączonym przeze mnie zdjęciu).

 

Jeśli tylko zastanawiacie się nad wyjazdem, to z całego serca zachęcam Wam. Spróbujcie! Na pewno sobie poradzicie. To niepowtarzalna okazja, by przeżyć jedną z najwspanialszych przygód w życiu.

 

Zródło: archiwum autora